sobota, 14 lipca 2012

Witam Was, tu ja The Bird.
Arrrr jestem zła na robala za zaniedbanie bloga podczas mojej nieobecności <jutro się policzymy>.
Wróciłam z Krakowa, wow, było świetnie, uwielbiam tę atmosferę, tych ludzi.
Skończyliśmy na 4 miejscu, mając tylko 0,3 do brązowego medalu, to chyba boli najbardziej, ale również nieźle motywuje ! Nie obyło się bez burzy , która przerwała konkurs kuców i przesunęła nasz o 45 minut O.o. Siedzenia w stajni i gadania o wszystkim nie zastąpi nic, również bardzo pożytecznych składanych krzesełek, które mieli wszyscy tylko nie ja, musiałam tłuc dupe na plastikowej bezoparciowej skrzynce. Wróciłam trochę przeziębiona , ale totalnie zadowolona, proszę więcej takich chwil.
I pozdrowionka dla Ani, która budziła mnie codziennie rano ok. 6:30,  próbując szybko i bezszelestnie przedrzeć się przez pokojowy bajzel, ah no i dla Staśka i Olivera którzy o 23 wieczorem szukali internetu. xD Niezapomniane,ale te chwile rekompensują hotelowe warunki, nasze miejsce gdzie spaliśmy wyglądało jak szpital, SERIO. 
Parę fotek:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz